18 sierpnia 2022
Okres podawania wyników kwartalnych przez spółki notowane na giełdach europejskich i światowych pozwala nam porównać i wyniki finansowe, i tzw. modelowe marże rafineryjne. Oczywiście w Polsce jest to podlane – także przez polityków opozycji – odpowiednia dawką populizmu: oto polskie firmy „łupią Polaków” i osiągają ogromne tudzież nieuzasadnione zyski. Zobaczmy więc, jak jest naprawdę.
Marża to nie zysk
Zacząć trzeba od tego, że europejski, unijny rynek paliw jest otwarty, więc handel tymi produktami pomiędzy krajami może odbywać się swobodnie i bez barier celnych. Także ropa, gaz, energia, transport itp. podlegają rynkowym warunkom i cenom. Generalnie, warunki makroekonomiczne są dla wszystkich podobne, warto więc zobaczyć, jak wyglądają wskaźniki ekonomiczne podobnych firm.
To prawda: tak w Polsce, jak w Europie i na świecie modelowe marże rafineryjne wzrosły. Według danych firmy Refinitiv, w czerwcu 2021 r. europejskie rafinerie zarabiały 9,26 dolara za baryłkę benzyny i 6,84 dolara za baryłkę oleju napędowego. W tym miesiącu było to już odpowiednio 43,11 dolara za benzynę (wzrost o 366 proc.) i 51,13 dolara za olej napędowy (wzrost o 648 proc.).
Pamiętać należy o tym, że marża rafineryjna to nie zysk. Jeśli od początku wojny cena surowca, energii i dodatków wzrosła o ponad 30%, a np. transportu morskiego o 110% – to co musiało stać się z kosztem przerobu, który marża w jakimś stopniu odzwierciedla? Dodatkowo tzw. modelowa marża rafineryjna, której wysokość tak bulwersuje polityków, jest rynkową miarą wartości, jaką osiąga rafineria w wyniku przerobu ropy na gotowe produkty naftowej. Nie jest to ani wskaźnik zarobku koncernu, ani cen paliw na stacjach. To uproszczony wskaźnik, głównie dla inwestorów, oparty o konkretne wskaźniki, czyli globalne, rynkowe notowania cen ropy i gotowych paliw, niezależne od firm paliwowych. Marże modelowe są w swym kształcie podobne dla wszystkich koncernów w regionie, różni je jedynie struktura produkcji poszczególnych firm, a skonsumowanie tej modelowej marży w cenie to już w naszych realiach kompletna fikcja.
EBITDA razy dwa, marża – nawet trzynaście
Zobaczmy więc, czy wyniki polskich koncernów w podobnych realiach makro różnią się jakoś od porównywalnych wyników innych spółek. I tak – Shell odnotował bardzo duży wzrost marży rafineryjnej; wyniosła ona w drugim kwartale br. 28,04 USD na baryłce ropy – w ujęciu rocznym niemal siedmiokrotny (4,17 USD na baryłce w drugim kwartale 2021), a w porównaniu z pierwszym kwartałem br. niemal trzykrotny (10,23 USD). Ponad pięć razy wzrósł też zysk netto – z 3,4 do 18,0 mld USD. Bliższy nam, francuski TotalEnergies zanotował dwa i pół raza większy zysk netto – z 2,2 do 5,7 mld USD, a EBITDA za drugi kwartał br. wzrosła w stosunku rocznym aż czterokrotnie – z 4,7 do 18,7 mld USD. I w tym przypadku widzimy bardzo duży wzrost marży rafineryjnej; wyniosła ona w drugim kwartale br. 145,7 USD na tonie ropy – w ujęciu rocznym czternastokrotny (10,2 USD na tonie w drugim kwartale 2021), a w porównaniu z pierwszym kwartałem br. ponad trzykrotny (46,3 USD/t).
Wielcy wielkimi, a porównywalny z Orlenem OMV odnotował bardzo duży wzrost marży rafineryjnej; wyniosła ona w drugim kwartale br. 20,5 USD na baryłce ropy – w ujęciu rocznym niemal dziesięciokrotny (2,2 USD na baryłce w drugim kwartale 2021), a w porównaniu z pierwszym kwartałem br. ponad dwukrotny (9,8 USD na baryłce). Ponad dwa razy wzrósł zysk netto – z 643 do 1418 mln EUR. Portugalski GALP i hiszpański Repsol także nie wyróżniają się w tym modelu. Portugalski koncern w ujęciu rocznym zanotował niemal dziesięciokrotny wzrost marzy rafineryjnej (2,4 USD na baryłce w drugim kwartale 2021), a w porównaniu z pierwszym kwartałem br. ponad trzykrotny (6,9 USD), Prawie dwukrotnie wzrósł też zysk netto – ze 140 do 265 mln EUR i tyleż samo EBITDA- z 571 mln EUR do 1244 mln EUR.
Hiszpański Repsol okazał się liderem wzrostu marży rafineryjnej; wyniosła ona w drugim kwartale br. 23,3 USD na baryłce ropy – w ujęciu rocznym niemal szesnastokrotny (1,5 USD na baryłce w drugim kwartale 2021), a w porównaniu z pierwszym kwartałem br. ponad trzykrotny (6,8 USD na baryłce), EBITDA za drugi kwartał br. wzrosła w stosunku rocznym ponad dwa i pół raza – z 1,8 do 4,6 mld EUR, zaś zysk netto standardowo- dwukrotnie, z 587 do 1147 mln EUR.
Trzeba też zauważyć, że mniej więcej symetrycznemu wzrostowi wskaźników marzy rafineryjnej, zysków czy EBITDA towarzyszy zachowanie cen paliw na poszczególnych rynkach. Kto przed wojną i kryzysem był najdroższy (Skandynawia, Beneluks, Grecja) najdroższy jest nadal, podobnie jak nie zmienia się ranking najtańszych (poza Węgrami z cenami regulowanymi) – jako Polska mamy nadal najtańsze, po Rumunii, paliwo.
Te wyniki nie dziwią. W podobnym otoczeniu makroekonomicznym wyniki osiągane przez producentów paliw i produktów rafineryjnych są podobne – eksperci prognozowali duże wzrosty przychodów i marż rafineryjnych w minionym kwartale. Podobnych należy się spodziewać również w przypadku innych europejskich koncernów. Także dynamiczny wzrost marży rafineryjnej jest odzwierciedleniem zmian na rynku związanych m.in. z wojną na Ukrainie – wzrostu cen surowca, zwiększenia kosztów transportu oraz produkcji paliwa, a także zwiększonego popytu na paliwa (przede wszystkim diesel) w Europie.
Dr Dawid Piekarz, wiceprezes Instytut Staszica
Foto: pixabay.com