28 kwietnia 2021
26 kwietnia w Światowym Centrum Słuchu w Kajetanach odbyło się webinarium „O roli sojuszu nauki i biznesu w rozwoju technologii medycznych w Polsce”. Wydarzenie zorganizowała Fundacja Polskiego Godła Promocyjnego „Teraz Polska” we współpracy z Instytutem Fizjologii i Patologii Słuchu oraz Centrum Słuchu i Mowy Medincus w ramach długofalowego projektu „Teraz Polska Nauka”.
W spotkaniu udział wzięli laureaci Godła „Teraz Polska”: prof. dr hab. n. med. i n. o zdr. mgr zarz. Piotr Skarżyński z Centrum Słuchu i Mowy Medincus; prof. dr hab. n. med. Piotr Suwalski z Kliniki Kardiochirurgii CSK MSWiA; dr inż. Dawid Nidzworski z Instytutu Biotechnologii i Medycyny Molekularnej oraz z SensDx; a także prof. dr hab. inż. Joanna Polańska z Politechniki Śląskiej. Powitanie i słowo wstępne wygłosił prezes Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego Krzysztof Przybył. Spotkanie prowadził dr Jarosław Górski z Wydziału Nauk Ekonomicznych UW – doradca prezesa Fundacji.
– Epidemia koronawirusa, zmiany demograficzne i związane z tym deficyty kadrowe personelu medycznego, a także konieczność podnoszenia standardów opieki zdrowotnej wymuszają coraz szybszy rozwój metod diagnozowania i terapii wielu chorób. Konieczne jest sięganie już nie tylko po telemedycynę, ale również po wdrożenia z dziedziny sztucznej inteligencji i robotyki. By jednak nauka mogła proponować najnowocześniejsze rozwiązania oraz realizować wdrożenia, potrzebuje partnerów ze strony biznesu i przemysłu. O tym będą mówić dzisiejsi paneliści, a moją rolą jest podkreślenie, że reprezentują instytucje i podmioty komercyjne, które zdobyły Godło „Teraz Polska” – mówi Krzysztof Przybył.
Najpierw finansowanie innowacji i wdrożeń
Warunkiem sukcesu w obszarze innowacyjnych wdrożeń w dziedzinie medycyny i life science jest oczywiście pozyskanie finansowania. – Dziś jest ono już dostępne, w ramach różnych projektów, ale trzeba mieć świadomość, że na beneficjentów tych środków czekają różne pułapki, i trzeba rozważyć, czy korzystanie z nich jest opłacalne. Niektóre środki są przeznaczone na rozwój danej grupy regionów, a wykluczają inne. Są też środki, których nadrzędnym celem jest stymulowanie zatrudnienia osób, więc sięgnięcie po nie ogranicza korzystanie z usług zewnętrznych. Zatem diabeł tkwi w szczegółach, a zbyt ścisłe założenia czynią takie finansowanie ryzykownym w pewnych warunkach – mówi prof. Piotr Skarżyński. Zwraca również uwagę na przeszkody ograniczające instytuty naukowe w aspekcie szerszej współpracy z biznesem. – Nadal w wielu jednostkach badawczych obserwuje się strach przed współpracą z podmiotem prywatnym, ze względu na możliwość kwestionowania rozliczeń i celowości podjęcia takiej współpracy przez organ kontrolujący. W niektórych uczelniach obserwuje się odpływ zdolnych młodych naukowców, doktorów, którzy nie chcą walczyć z „punktozą” i zabiegać o publikacje. Wolą zająć się konkretną działalnością gospodarczą, często w powiązaniu z zagranicznymi podmiotami. Świadomie wybierają drogę poza środowiskiem naukowym, gdzie byliby obarczeni obowiązkiem publikacji i dydaktyką, zaś wolą komercjalizować swoje badania. To podejście zmienia się na przestrzeni pokoleń. Pokolenie mojego taty, prof. Henryka Skarżyńskiego, dochodziło do swojej pozycji ciężką pracą w określonych warunkach geopolitycznych. Obecnie jest wiele alternatyw rozwoju osobistego w kraju i za granicą – twierdzi prof. Piotr Skarżyński.
– Jako grupa realizujemy dzisiaj 22 projekty ze środków publicznych, bo tylko one mogą skutecznie wspierać rozwój nowych technologii medycznych ze względu na wielkość budżetów. Kiedyś faktycznie w ciągu kilku nocy mogło powstać oprogramowanie, które pozwoliło na uruchomienie Facebooka, lecz dzisiaj do wdrożenia nowych technologii medycznych potrzebne są badania kliniczne, próbki od pacjentów, potężna praca wykonana w szpitalach, co z kolei wymaga potężnych nakładów. Ze środków prywatnych realizujemy projekty, które są zamówione bezpośrednio przez podmioty, a zyski z tej działalności przeznaczamy na cele statutowe i dalszy rozwój nauki poprzez zakup dodatkowych urządzeń czy finansowanie badań własnych – mówi dr inż. Dawid Nidzworski.
Skąd bariery we współpracy nauki z biznesem
– Podstawową barierą we współpracy nauki z biznesem jest bariera mentalnej gotowości na taką współpracę. Bardzo ważne jest wsparcie medycyny przez specjalistów niemedycznych, którzy zagwarantują lekarzom poczucie bezpieczeństwa w poruszaniu się w sferze biznesowej i prawnej w fazie tworzenia treści projektu. Chciałbym podkreślić szczególnie brak inżynierów, którzy chcieliby pracować wspólnie z lekarzami czy naukowcami i ich pomysły przekuwać w konkretne rozwiązania techniczne. Niektóre uczelnie widzą ten problem i kształcą bioinżynierów pod zapotrzebowanie nauki, ale ten proces musi potrwać, zanim przyniesie wymierne rezultaty. Bardzo przydatne są też kontakty międzynarodowe, które dają właściwą perspektywę na potrzebę współpracy nauki i biznesu oraz poczucie, że jest ona całkowicie normalnym zjawiskiem – mówi prof. Piotr Suwalski. Podkreśla również ogromną rolę właściwego wynagradzania młodych ludzi z tytułu opracowania nowatorskich rozwiązań.
Sztuczna inteligencja i jej rola w rozwoju medycyny
Sztuczna inteligencja to szeroka dyscyplina wiedzy, której rozkwit przypadł na końcówkę lat 90. W 2014 roku nastąpił przełom: maszyna przeszła tzw. test Turinga. – Jeżeli mówimy o zastosowaniach w medycynie, to obecnie właściwie nie sięgamy do sztucznej inteligencji sensu stricto, a do uczenia maszynowego. Jest to zbiór metod, technik, algorytmów, które tworzą inżynierowie do rozwiązania konkretnego zadania, które jest przed nimi postawione. Zatem w uczeniu maszynowym my sami określamy drogę, natomiast sztuczna inteligencja to jest idea, zgodnie z którą zakładamy, że system jest samouczący i dochodzi do tego rozwiązania w drodze kolejnych etapów. Dziś wydaje się oczywiste, że owa sztuczna inteligencja będzie kolejnym krokiem milowym w medycynie i wsparciu oraz opracowaniu nowych metod diagnostycznych. Jest ona w stanie zrewolucjonizować branżę opieki zdrowotnej poprzez przyspieszony rozwój spersonalizowanej i zautomatyzowanej diagnostyki, wypracowanie nowych metod diagnostycznych, sterowanie robotem chirurgicznym, telemonitoring chorób przewlekłych, wspomaganie prawidłowych decyzji medycznych, a także systematyczne monitorowanie potencjalnych błędów diagnostycznych. Jeżeli wydaje nam się, że jesteśmy jeszcze daleko od urzeczywistnienia się idei Turinga, to chcę oznajmić, że NEON – komputerowa wirtualna istota – już działa. Został stworzony przez firmę Samsung i pełni różne role wspomagające człowieka i opiekuńcze – mówi prof. Joanna Polańska.
Wdrożenia i sukcesy, czyli przede wszystkim praca
– Głównym składnikiem naszego sukcesu jest ciężka praca, liczba operacji, liczba konsultacji, a w związku z tym duża grupa pacjentów, którym można było pomóc. Do tego dochodziła grupa pacjentów, którym chcieliśmy pomóc bardziej. I tu szukaliśmy różnych rozwiązań, które mogły spowodować, że na przykład poprawi się rozumienie mowy. Osoba, która jest po przeszczepie implantu ślimakowego, zazwyczaj ma 70–80-proc. rozpoznawalność mowy, a nam się udaje osiągać nawet 100 procent. Bo staramy się doskonalić to, co już jest dobre, poprawiać niuanse, aby mieć jeszcze lepsze efekty. Do tego potrzebne jest zaufanie pacjentów i zespół. To są nie tylko lekarze, ale też pielęgniarki, audiofonolodzy, inżynierowie biomedyczni, którzy starają się dopasować możliwości do tego, co możemy dać tym pacjentom. A takie połączenie powoduje, że podmioty zagraniczne, liderzy rynkowi, chcą przede wszystkim u nas wdrażać swoje innowacje. W rezultacie jesteśmy często pierwsi na świecie, ale to nie jest proste, i nie jest dane raz na zawsze, bo konkurencja nie śpi zaś wiele innych ośrodków stara się działać na najwyższym poziomie – mówi prof. Piotr Skarżyński.
Jednym z ciekawych przykładów przyspieszenia i optymalizacji w medycynie są mało inwazyjne metody w kardiochirurgii. – Dzięki technologii poszliśmy o krok dalej. Nie mówimy już o kardiochirurgii mało inwazyjnej, ale torakoskopowej. Nosimy specjalne gogle pozwalające widzieć operowane miejsce w formacie 3D i praktycznie całość operacji wykonujemy na monitorze. Oczywiście na pierwszym miejscu jest pacjent, więc w naszym przypadku wdrażane nowoczesne rozwiązania dają szereg korzyści medycznych, takich jak: szybszy powrót do aktywności życiowej, szczególnie do aktywności zawodowej, szybszy powrót do zdrowia i efekt kosmetyczny, który dla wielu też jest bardzo ważny. W 2013 roku byliśmy niezwykle szczęśliwi przez fakt uhonorowania naszego projektu kardiochirurgii mało inwazyjnej Godłem „Teraz Polska”. Potraktowaliśmy to jako dalsze wyzwanie i inspirację do rozwoju. W tej chwili w naszej klinice np. w zakresie zastawek serca prawie 100 procent operacji wykonujemy za pomocą technik mało inwazyjnych. Również w innych dziedzinach obejmujących całe spektrum kardiochirurgii bardzo silnie się rozwijamy. Podkreślę, że jest to wszystko możliwe dzięki temu, że wdrażamy szereg nowoczesnych technologii, bez których nie moglibyśmy w ogóle mówić o postępie – twierdzi prof. Piotr Suwalski.
Sukces wdrożeniowy wymaga oczywiście orientacji na cel i nowoczesnej organizacji pracy. – W Instytucie Biotechnologii i Medycyny Molekularnej jesteśmy nastawieni na prace komercyjne i wdrożeniowe. 95 procent projektów jest realizowanych z myślą o tym, żeby później je wdrożyć. W chwili obecnej nasza grupa to ponad 20 spółek, które zajmują się badaniami z zakresu life science. Obecnie w grupie pracuje ponad 300 osób o różnych specjalizacjach (biotechnologia, chemia, automatyzacja, elektronika, prototypowanie), ale też mamy całkiem spory zespół backoffice’owy, marketingowy i software’owy. Dzięki temu nasz zespół jest bardzo interdyscyplinarny – mówi Dawid Nidzworski, dyrektor Instytutu.
Czy takie sukcesy mogą powtórzyć inne ośrodki medyczne i instytuty badawcze?
Sukces, który stał się udziałem naszych prelegentów, jest możliwy do powtórzenia przez wiele innych osób i ośrodków w Polsce. Gotowość do ciężkiej pracy, do podejmowania wyzwań, umiejętność poszukiwania sojuszników i połączenie z pozoru sprzecznych cech, jakimi są pokora i brak kompleksów, są niezbędną składową sukcesu na styku medycyny i biznesu. – Obecne i zgłaszane na przyszłość zainteresowania świata nauki bardzo dobrze odpowiadają na wyzwania współczesnej gospodarki i społeczeństwa. Pokazuje to, jak bardzo dzisiejsi polscy naukowcy są już mocno zakorzenieni w światowym obiegu, nie tylko wiedzy, ale także patentów, prac B+R, prac wdrożeniowych, co przynosi odrobinę optymizmu i każe nam sądzić, że w niedalekiej przyszłości będziemy świadkami jeszcze większego udziału polskiej myśli naukowej w osiągnięciach, zarówno biznesowych, jak i społecznych. Takimi obszarami są oczywiście nowoczesna energetyka, w tym OZE, technologie i ich zastosowania w przemyśle, takie jak Internet rzeczy i sztuczna inteligencja, czy metodyki, jak machine learning, które są potrzebne do tego, abyśmy mogli tę wiedzę dalej rozwijać i wdrażać jej efekty do gospodarki – podsumowuje dr Jarosław Górski.
A jakie są najważniejsze czynniki, które powodują, że sojusz nauki i biznesu jest korzystny? – Wszystkie omawiane dziś projekty są efektem odpowiedzi na zapotrzebowanie zarówno ze strony medyków, jak i zainteresowanych wdrożeniem partnerów biznesowych. Wydaje mi się, że w ostatnich latach obserwujemy duży wzrost zrozumienia dla tego typu współpracy ze strony kadry inżynierskiej, kadry medycznej, lekarzy, specjalistów i menedżerów. Gdy patrzę z perspektywy wielu lat widzę dynamiczną zmianę. Czas pandemii dobitnie pokazał, że właśnie technologia i sztuczna inteligencja pomagają nam w codziennym życiu – dodaje prof. Joanna Polańska. – Warto też podkreślić, że kluczowym czynnikiem każdego sukcesu są ludzie, chęć współpracy, rozwiązywanie problemów od razu, gdy się one pojawiają – kwituje Dawid Nidzworski.
Zobacz całą relację z webinaru „Teraz Polska Nauka” pt. „O roli sojuszu nauki i biznesu w rozwoju technologii medycznych w Polsce” w serwisie YouTube.