16 października 2020
Pięć lat od utworzenia projektu Trójmorza jest okresem, po upływie którego można już podsumować postępy w jego realizacji oraz perspektywy dalszego rozwoju. Warto zaproponować trzy perspektywy – strategiczną, polityczną i ekonomiczną.
Perspektywa polityczno-strategiczna jest od początku mocnym i zrozumiałym elementem tego projektu. Ma on z jednej strony na celu budowanie w ramach UE podmiotowości krajów regionu, rozumiejących i odczuwających różnice interesów własnych i rdzenia „starej UE”. Z drugiej strony aspektem łączącym ten region jest kwestia bezpieczeństwa ekonomicznego i energetycznego, niedawnego jeszcze uzależnienia ich gospodarek od surowców energetycznych z Rosji i biernej postawy UE w tym zakresie. Nord Stream 1 i 2 oraz specjalne stosunki Niemiec i Rosji w tym obszarze, wobec nacisków Brukseli na dekarbonizację i ekologię, wymusiły w jakimś stopniu działania tych krajów, uniezależniające je od surowców i szlaków dostaw z Rosji. W tej samej politycznej logice wsparcie polityczne (mające utrzymywać pozycję USA w UE wobec postawy Niemiec i Francji) oraz energetyczne – USA będące eksporterem gazu z łupków chce plasować go na rynku i jednocześnie wypierać wpływ w Europie surowca rosyjskiego.
Znacznie istotniejszym jednak elementem jest kwestia ekonomiczno-finansowa, zwłaszcza „opłacalność” tego projektu.
Co się tyczy samego finansowania, to jest to zadanie Funduszu Inwestycyjnego Trójmorza. Fundusz ma przede wszystkim za zadanie miksowanie środków pochodzących z różnych źródeł – krajowych, europejskich i rynkowych, a także budowanie swego rodzaju lewara finansowego dla projektów trójmorskich. Jego celem jest rozbudowa infrastruktury energetycznej, transportowej oraz informatycznej w regionie. Według danych BGK tylko w tych trzech sektorach potrzeba ponad 600 mld euro, zaś w latach 2014-2020 tyko we wspomnianych trzech obszarach zainwestowano 80 miliardów euro. BGK zapowiada także prezentację przykładowych 2-3 projektów, które pokażą ścieżki budowania przewagi konkurencyjnej zarówno regionu, jak i całej UE. Sześć projektów jest już po decyzjach inwestycyjnych, są przygotowywane do wdrożenia.
Osobnym problemem są natomiast inwestycje prywatne w regionie. Z jednej strony jest to obszar szybko rozwijający się na tle reszty UE, acz z drugiej generujący 10% unijnego PKB przy 22% ludności UE zamieszkujących ten obszar, zajmujący 30% terytorium Wspólnoty. Oczywiście z jednej strony inwestycje infrastrukturalne będą generowały miejsca pracy i dochody, przy ich tworzeniu natomiast istotne jest jesz uruchomienie strumienia inwestycji prywatnych. Zapewne jednym ze źródeł będzie kwestia logistyki i transportu. Jako przykład można podać fakt, iż to Polska – po wybudowaniu szlaków komunikacyjnych wschód-zachód – stała się potęgą w dziedzinie transportu i logistyki, niejako usługowo dla zachodniej Europy. Dlatego analogicznie, po spięciu komunikacyjnym i infrastrukturalnym Morza Czarnego i Adriatyku z portami bałtyckimi, powinno zaowocować to rozwojem tych sektorów przy połączeniu z tworzonymi szlakami autostradowymi i kolejowymi.
Kolejnym elementem sprzyjającym rozwojowi jest fakt budowy przez Chiny Nowego Jedwabnego Szlaku, który przynajmniej w części musi przechodzić przez region krajów Trójmorza, co siłą rzeczy z jednej strony będzie napędzać wspomnianą wyżej branżę logistyczną, z drugiej zaś zaowocuje inwestycjami kapitału chińskiego w regionie. Nie można też zapominać o trendzie nasilającym się w bieżącym roku, czyli ryzyku zrywania (obecnie z powodu epidemii, ale można sobie w perspektywie wyobrazić inne zagrożenia) tradycyjnych łańcuchów dostaw z Dalekiego Wschodu i przenoszenia tej produkcji w inne regiony. Akurat region Trójmorza nadawałby się na produkcyjne zaplecze Unii; wciąż ma relatywnie niskie koszty pracy i przyjazne biznesowi otoczenie, powstaje infrastruktura, która połączy ten region z innymi obszarami, a co najważniejsze region ten leży w UE, co gwarantuje zarówno swobodę handlu, jak i przestrzeganie europejskich norm. Może się też okazać, że inicjatorem przenoszenia będzie sam kapitał chiński, pracujący na potrzeby przemysłu europejskiego.
Naturalnie to wszystko będzie wymagało od rządu sporej politycznej zręczności, zwłaszcza, że swego rodzaju polityczny parasol nad Trójmorzem – także w zakresie energetyki – rozpinają Stany Zjednoczone, natomiast ekonomiczne aspekty tego projektu mogą być atrakcyjne dla obu mocarstw.
Dr Dawid Piekarz
Wiceprezes Instytutu Staszica
Foto: wikipedia.org