top of page
Izrael zamknął swoje pole gazowe, co było jednoznaczne z ograniczeniem dostaw do Egiptu, skąd surowiec trafiał także do Europy. Wojna izraelsko-palestyńska dla i tak już napiętych rynków ropy naftowej to nic innego jak kolejna dawka nerwów, a dla klientów ostatecznych obawa przed podwyżkami na stacjach, a sytuację należy rozpatrywać z perspektywy kilku kluczowych scenariuszy – komentuje dla portalu SuperBiznes dr Piotr Balcerowski, wiceprezes Instytutu Staszica.
Foto: pixabay.com
bottom of page